[60] PRZEDPREMIEROWO Dzień ostatnich szans - Robyn Schneider

 Tytuł: Dzień ostatnich szans
Autor: Robyn Schneider
Tłumaczenie: Aga Zano
Rok wydania: 28 lutego 2018 r.
Stan: Posiadam/ Współpraca/Przedpremierowe
Ilość stron: 302
Ocena: 5/10






,,Jest różnica między umieraniem a byciem martwym. Wszyscy umieramy. Niektórzy umierają przez dziewięćdziesiąt lat, inni przez dziewiętnaście. Ale każdego ranka każdy człowiek na świecie jest jeden dzień bliżej śmierci. Każdy. Więc życie i umieranie to tak naprawdę tylko różne sposoby nazywania tego samego, jeśli się dobrze nad tym zastanowić."

Lane to siedemnastolatek, na pozór nie różniący się niczym od rówieśników. Pośród jego ambitnych planów na przyszłość z pewnością nie znalazła się gruźlica. Pomimo zdiagnozowania ciężkiej choroby, siedemnastolatek stara się żyć tak jak zawsze, aż do momentu znalezienia się w ośrodku dla chorych w Latham. Chłopak traktuje pobyt w Latham House prawie jak więzienie.  Tylko znajomość z Sadie pomoże mu szybciej odnaleźć się w nowym świecie przepełnionym umieraniem. Walka o przeżycie każdego kolejnego dnia nigdy nie była taka trudna.


,,Opłakujemy przyszłość, bo to łatwiejsze niż przyznanie, że jesteśmy nieszczęśliwi w teraźniejszości."



Długo zwlekałam z napisaniem recenzji ,,Dnia ostatnich szans". Chciałam na spokojnie przemyśleć historię, którą przeczytałam. Muszę przyznać, że książka w bardzo dobry sposób porusza temat choroby i radzenia sobie z nią. Pokazuje bardzo ważne przesłanie, że powinniśmy się cieszyć z każdego dnia i starać się go jak najlepiej wykorzystać. Zarówno Lane, jak i Sadie zostali wykreowani w taki sposób, że nie dało się ich nie lubić. Nie mam nic do zarzucenia stylowi w jakim Robyn Schneider napisała ,,Dzień ostatnich szans". Powieść czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Pomimo tego książka dostała ode mnie dosyć niską ocenę. Historia do złudzenia może przypominać jedną ze znanych pozycji Johna Greena. Autorka opisała losy bohaterów w bardzo szablonowy sposób. Podczas czytania wydawało mi się, że zapoznałam się wcześniej  z czymś w ten deseń. Już po kilku pierwszych rozdziałach nie było ciężko domyślić się zakończenia.



,,Widzisz, na tym polega sekret dobrego życia. Musisz się postarać, żeby nazbierać jak najwięcej dni, do których będziesz chciał potem wracać."


Uważam, że książka może spodobać się fanom młodzieżówek. Może nie jest to powieść ,,wysokich lotów", ale widać w niej wyraźnie nakreślony morał, co z pewnością czyni ją wartą przeczytania. 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Moondrive!


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Translate