Berek falkowski




Do wykonania tagu zostałam nominowana przez Oliwię z bloga Wyśnione Książki, za co bardzo dziękuję. Bardzo lubię czytać tagi wykonywane przez innych blogerów, dlatego cieszę się, że i ja będę mogła go zrobić. Mam nadzieję, że się wam spodoba.



1. Berka - sposób na poznanie partnera zaczerpnięty z książki

Powiem otwarcie, że nie jestem wielką fanką romantycznych historii. Mimo to, spodobał mi się sposób w jaki poznali się bohaterowie powieści ,,Zanim się pojawiłeś", ale o tym opowiem już w następnej recenzji, która pojawi się niebawem. 



2. Zośka - powieść, która cię rozśmiesza


Jeszcze nigdy do czasu czytania ,,Zanim się pojawiłeś" nie śmiałam się tak bardzo podczas czytania książki. Teksty głównej bohaterki rozśmieszały mnie do łez. Zobaczcie jeden z najbardziej zabawnych fragmentów:


,,-Wiesz, że raz wjechała tyłem w słupek i przysięgała, że to była wina słupka...

-Zobaczyłbyś, jak opuszcza rampę z wózkiem. Czasem wysiadanie z samochodu przypomina raczej Turniej Czterech Skoczni."





3. Monika - książka, po której miałaś ochotę zmienić coś na lepsze


Pierwsze co przyszło mi na myśl, to felietony Reginy Brett. Każda z jej książek zawiera przesłania, po których chce się coś zmienić. Wystarczy zacząć od najprostszych rzeczy. Mój wybór padł na najnowszy zbiór 50 lekcji, czyli ,,Kochaj"






4. Jolka - książka o zdrowym trybie życia, odżywiania


Długo zastanawiałam się nad książką pasującą do tej kategorii. Niewątpliwie, Szkoła latania autorstwa Sylwii Trojanowskiej opowiada o przejściu na dietę młodej dziewczyny. To chyba jedyna książka, poruszająca w jakimkolwiek stopniu temat zdrowego odżywiania, jaką posiadam.






5. Baśka - bohater, który pracuje w wydawnictwie lub jest pisarzem


Od razu pomyślałam o ,,Misery" Stephena Kinga. Bohaterem powieści jest pisarz uwięziony w domu swojej psychofanki.  







6. Marietta - książka z piękną okładką



Zdecydowanie postawiłam tutaj na trylogię Firebird, a zwłaszcza jej pierwszy tom, czyli ,,Tysiąc odłamków ciebie". Powiedzcie sami, czy nie jest piękna?







7. Anka - ulubiony dodatek do książki


Uwielbiam wszelkiego rodzaju zakładki. Na zdjęciu możecie zobaczyć moje ulubione.





Ja nominuję:

Kasię z Zakątek Fangirl
Agnieszkę z Happy Books





[60] PRZEDPREMIEROWO Dzień ostatnich szans - Robyn Schneider

 Tytuł: Dzień ostatnich szans
Autor: Robyn Schneider
Tłumaczenie: Aga Zano
Rok wydania: 28 lutego 2018 r.
Stan: Posiadam/ Współpraca/Przedpremierowe
Ilość stron: 302
Ocena: 5/10






,,Jest różnica między umieraniem a byciem martwym. Wszyscy umieramy. Niektórzy umierają przez dziewięćdziesiąt lat, inni przez dziewiętnaście. Ale każdego ranka każdy człowiek na świecie jest jeden dzień bliżej śmierci. Każdy. Więc życie i umieranie to tak naprawdę tylko różne sposoby nazywania tego samego, jeśli się dobrze nad tym zastanowić."

Lane to siedemnastolatek, na pozór nie różniący się niczym od rówieśników. Pośród jego ambitnych planów na przyszłość z pewnością nie znalazła się gruźlica. Pomimo zdiagnozowania ciężkiej choroby, siedemnastolatek stara się żyć tak jak zawsze, aż do momentu znalezienia się w ośrodku dla chorych w Latham. Chłopak traktuje pobyt w Latham House prawie jak więzienie.  Tylko znajomość z Sadie pomoże mu szybciej odnaleźć się w nowym świecie przepełnionym umieraniem. Walka o przeżycie każdego kolejnego dnia nigdy nie była taka trudna.


,,Opłakujemy przyszłość, bo to łatwiejsze niż przyznanie, że jesteśmy nieszczęśliwi w teraźniejszości."



Długo zwlekałam z napisaniem recenzji ,,Dnia ostatnich szans". Chciałam na spokojnie przemyśleć historię, którą przeczytałam. Muszę przyznać, że książka w bardzo dobry sposób porusza temat choroby i radzenia sobie z nią. Pokazuje bardzo ważne przesłanie, że powinniśmy się cieszyć z każdego dnia i starać się go jak najlepiej wykorzystać. Zarówno Lane, jak i Sadie zostali wykreowani w taki sposób, że nie dało się ich nie lubić. Nie mam nic do zarzucenia stylowi w jakim Robyn Schneider napisała ,,Dzień ostatnich szans". Powieść czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Pomimo tego książka dostała ode mnie dosyć niską ocenę. Historia do złudzenia może przypominać jedną ze znanych pozycji Johna Greena. Autorka opisała losy bohaterów w bardzo szablonowy sposób. Podczas czytania wydawało mi się, że zapoznałam się wcześniej  z czymś w ten deseń. Już po kilku pierwszych rozdziałach nie było ciężko domyślić się zakończenia.



,,Widzisz, na tym polega sekret dobrego życia. Musisz się postarać, żeby nazbierać jak najwięcej dni, do których będziesz chciał potem wracać."


Uważam, że książka może spodobać się fanom młodzieżówek. Może nie jest to powieść ,,wysokich lotów", ale widać w niej wyraźnie nakreślony morał, co z pewnością czyni ją wartą przeczytania. 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Moondrive!


[59] Czasami kłamię - Alice Feeney

 Tytuł: Czasami kłamię
Autor: Alice Feeney
Rok wydania: 2017 r.
Stan: Posiadam/ Współpraca
Ilość stron: 350
Ocena: 10/10




,,Kłamstwa dostatecznie często powtarzane zaczynają brzmieć jak prawda."


Nazywam się Amber Reynolds. Są trzy rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć:
1. Jestem w śpiączce.
2. Mój mąż już mnie nie kocha. 
3. Czasami kłamię...

Amber Reynolds budzi się ze snu. Nie wie dlaczego jest w stanie śpiączki i leży w szpitalu. Słyszy głosy ludzi przechodzących obok jej łóżka. Nie może zrobić nic, choć tak bardzo chciałaby móc coś zmienić. Pozbawiona niemal wszystkich zmysłów, może liczyć jedynie na swoją własną pamięć. Tylko wspomnienia mogą pomóc w odnalezieniu prawdy. Niestety, wyobraźnia lubi czasem płatać figle. Wszystkie fakty wydają się całkowicie niepowiązane ze sobą. Amber nie zdaje sobie sprawy, że znajduje się w niebezpieczeństwie większym, niż sama to sobie wyobraża. 

,,Historia jest lustrem, a my to tylko starsze wersje samych siebie; dzieci poprzebierane za dorosłych."





Wow! Właśnie tak jednym słowem opisałabym tę książkę. Muszę przyznać, że postawiłam debiutowi Alice Feeney wysoką poprzeczkę i nie zawiodłam się. ,,Czasami kłamię" to zdecydowanie nowatorski thriller, który porwał mnie już od pierwszej strony. Nie byłam w stanie oderwać się od codziennych czynności. Ta genialna książka była przy mnie dosłownie wszędzie. Po jej przeczytaniu, w głowie kłębi mi się jeszcze mnóstwo myśli dotyczących fabuły. To chyba znak, że wypadła naprawdę dobrze.

,,Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się uważaliśmy i podróbkami ludzi, którymi pragnęliśmy być."



Autorka stworzyła postać tajemniczej kobiety, która tak naprawdę skrywa więcej niż sądzimy. Stopniowo, Amber  próbuje odtworzyć w swojej głowie sytuację z dnia, kiedy została przywieziona do szpitala. Momentami nie potrafi odróżnić, czy to, co pamięta to jawa, czy sen. Stosując zabieg retrospekcji Feeney pokazuje nam wcześniejsze losy bohaterki. Kiedy wydaje nam się, że o kobiecie wiemy już niemal wszystko, okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Czytając książkę, kilka razy dałam się jej nawet oszukać. ,,Czasami kłamię" to z pewnością gratka dla fanów thrillerów.  Napięcie zbudowane na samym początku przez Alice Feeney trwa aż do ostatniej strony. Niewątpliwie, zakończenie intryguje. Możemy je zinterpretować w taki sposób, jaki chcemy. Przeczytajcie, a nie pożałujecie.

Polecam serdecznie!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.! 






[58] Najlepszy powód, by żyć - Augusta Docher

 Tytuł: Najlepszy powód, by żyć
Autor: Augusta Docher
Rok wydania: 2017
Stan: Posiadam
Ilość stron: 368
Ocena: 9/10



,,Nie kocha się za to, czego brakuje, tylko za to, co jest."


Dominika po ciężkim wypadku straciła wszystko. Nieświadomie podpalona przez ojca benzyną otarła się o śmierć. Nie ma już osoby, do której mogłaby się zwrócić z prośbą. W całkiem niespodziewanych okolicznościach spotyka Marcela, który zaczyna czynić jej życie lepszym.


,,Każdy popełnia błędy, każdy ma prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód. Gdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać."




Przyznam szczerze, że nie byłam do końca przekonana do tej pozycji. Widząc ją, nie krzyczałam ,,Muszę to przeczytać!", wręcz przeciwnie. Do zakupienia ,,Najlepszego powodu..." zachęciła mnie sama autorka podczas spotkania na Blog Book Meeting. Pani Beata (bo tak brzmi jej prawdziwe imię)  opowiadała o genezie lektury, którą słuchałam z niezwykłym zainteresowaniem. Bardzo zaciekawiła mnie historia Dominiki opowiedziana przez pisarkę. Wiedziałam, że muszę ją jak najszybciej pochłonąć. Jak wiecie, nie gustuję w romansach. Bardziej skłaniam się ku thrillerom i kryminałom, które mną wstrząsają. Nie sądziłam, że będę mogła tak łatwo wzruszyć się na książce poruszającej temat nastoletniej miłości. Podczas spotkania dostałam dedykację, z resztą sami zobaczcie niżej ;) 


Musicie mi wierzyć, tych emocji nie brakowało podczas czytania. W połowie książki zrozumiałam, że nie chcę jej szybko kończyć, bo czyta się ją wyśmienicie. Ze łzami w oczach kończyłam czytanie ostatnich stron. Jestem pod wrażeniem stworzonej przez Panią Beatę historii. ,,Najlepszy powód, by żyć" nie porusza jedynie tematu nastoletniej miłości, ale także wiele problemów związanych z wkraczaniem w dorosłość. Ponadto lektura idealnie pokazuje, że nawet w najgorszych sytuacjach nie należy się poddawać.  Wiem, że to na pewno nie moja ostatnia książka tej autorki. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona i mam nadzieję, że wy również sięgniecie po tę pozycję i zostaniecie ją oczarowani tak, jak ja. 


,,Jakakolwiek wiadomość i tak jest lepsza od niepewności, bo masz kontrolę, możesz coś zaplanować, przemyśleć, przygotować się do walki."



Polecam serdecznie!
Obsługiwane przez usługę Blogger.